W marcu 2018 roku rozgrywki także zostały zawieszone. Wówczas przyczyną było zachowanie Ivana Savvidisa, właściciela PAOK-u, który w trakcie meczu wkroczył na boisko z bronią w ręku.
Tym razem wymuszona pauza jest pokłosiem strajku greckich arbitrów, którzy odmówili sędziowania spotkań z powodu ataku na ich kolegę, Thanasisa Tzilosa. Grek został napadnięty przed własnym domem i doznał urazu głowy oraz nóg.
- Na znak wsparcia zawieszamy naszą działalność aż do odwołania. Wyrażamy nasze oburzenie wobec tchórzliwego ataku na naszego kolegę Thanasisa Tzilosa oraz powtarzające się ataki na sędziów. Nie pozwolimy dłużej się terroryzować - poinformowało Kolegium Sędziów Greckiego Związku Piłki Nożnej.
Ostatnim meczem sędziowanym przez Tzilosa był pojedynek Skody Ksanti z Olympiakosem (1:1), do którego doszło dziewiątego grudnia. W 78. minucie rywalizacji obu ekip arbiter główny pokazał Danielowi Podence czerwoną kartkę.
Czołowe klubu greckiej ekstraklasy potępiły atak na arbitra. Rzecznik prasowy Panathinaikosu oznajmił: - Mafia w greckiej piłce żyje i króluje.
W związku z protestem arbitrów mecze, które miały zostać rozegrane 22 i 23 grudnia, zostały przełożone. Na razie nie wyznaczono nowych terminów.
To nie pierwsza tego typu sytuacja w lidze greckiej. Przypomnijmy, że w sezonie 2014/2015 rozgrywki były zawieszane aż trzy razy.