Valencia spisuje się w trwającym sezonie przeciętnie i po 34 kolejkach plasuje się w ligowej tabeli dopiero na czternastym miejscu. Co więcej, na cztery kolejki przed końcem nadal nie może być pewna utrzymania w LaLidze.
W niedzielny wieczór na Estadio Mestalla „Nietoperze” mierzyły się z FC Barceloną. Spotkanie zakończyło się zwycięstwem tych drugich w stosunku 3-2.
Po tym starciu władze Valencii doszły do wniosku, że ligowy byt zespołu nadal jest zagrożony, dlatego też niezbędne są roszady na ławce trenerskiej.
Z tego powodu z posadą pożegnał się Javi Gracia. Hiszpan, który w przeszłości był związany między innymi z Watfordem oraz Málagą, trafił do wspomnianej ekipy w lipcu 2020 roku.
Rezultaty prowadzonej przez niego ekipy od początku nie powalały na kolana, co ostatecznie doprowadziło do zwolnienia.
Ponadto pomiędzy szkoleniowcem a zarządem dochodziło do tarć. We wrześniu minionego roku trener skrytykował władze klubu za stan kadry, za co został wezwany "na dywanik". Wtedy to jednak sprawa ostatecznie rozeszła się po kościach - głównie przez problemy finansowe Valencii, która nie chciała wydawać pieniędzy na odszkodowanie za przedwczesne zerwanie umowy.
Na ten moment nie wiadomo, kto zostanie jego następcą. Tymczasowo jego funkcję przejął 57-letni Voro.