Zarówno dla samego defensora, jak i Urugwaju to bardzo przygnębiająca wieść. Już w 5. minucie towarzyskiego spotkania z Iranem zawodnik doznał kontuzji, która zmusiła go do opuszczenia boiska.
Po dogłębnej analizie badań okazało się, że gracz „Dumy Katalonii” uszkodził mięsień przywodziciela w prawej nodze. Ta diagnoza postawiła go między młotem a kowadłem.
W rzeczywistości 23-latkowi przedstawiono dwie opcje - leczenie zapobiegawcze i udział na mundialu w Katarze z załączonym ryzykiem odnowienia urazu lub przeprowadzenie operacji pod nadzorem dr Lasse'ego Lempainena w Finlandii, co równa się z trzymiesięczną pauzą.
Obrońca wybrał ten drugi wariant. W swoim oświadczeniu zaprezentował wyjaśnienie.
„Chcę odnieść się do przyczyn, dla których podjąłem taką decyzję, aby uniknąć wszelkich spekulacji. Kocham mój kraj, kocham bronić jego barwy w reprezentacji. Po konsultacji z paroma fachowcami wspólnie postanowiliśmy, że operacja to najlepsze wyjście.
Tu wcale nie chodzi o dokonywanie wyboru (pomiędzy Barceloną a drużyną narodową). Najważniejsze jest zdrowie i powrót do 100 procent swoich możliwości w jak najkrótszym czasie.
Dla mnie osobiście to bardzo trudny okres. Z wiarą i dzięki ciężkiej pracy zrobię wszystko, aby stanąć na nogi jak najszybciej” - napisał.
Araújo zadebiutował w narodowych barwach niespełna dwa lata temu. Od tamtego momentu na liczniku wyświetla mu się 12 występów.
To także duża strata dla Xaviego. Trener meldował zawodnika do wyjściowej jedenastki za każdym razem w bieżącym sezonie LaLigi.