Ostatniego dnia okna transferowego Radamel Falcao doszedł do porozumienia z Galatasaray w kwestii zakończenia współpracy. Wszystko po to, aby dać sobie czas w kwestii zmian barw.
Już wtedy mówiło się, że docelowym miejscem napastnika będzie LaLiga, a konkretniej Rayo Vallecano. W sobotnie popołudnie te zapowiedzi stały się rzeczywistością.
Kolumbijczyk najpierw przeszedł testy medyczne, które wypadły pomyślnie, dlatego też mógł złożyć podpis pod kontraktem z beniaminkiem ligi hiszpańskiej. Szczegóły zawartego porozumienia nie są jednak w tej chwili znane.
Ten transfer nie powinien nikogo dziwić, bo Rayo od początku tego sezonu zmaga się z kłopotami, jeśli chodzi o obsadzenie pozycji środkowego napastnika. W ostatnim czasie z konieczności grał tam ofensywny pomocnik, a więc Randy Nteka.
Pomimo tego, że Falcao ma już 35 lat, powinien być sporym wzmocnieniem, o ile nie będą go prześladowały kontuzje.
Atakujący nie powinien mieć w nowym klubie problemów z aklimatyzacją, bo doskonale zna specyfikę LaLigi. W latach 2011-2013 przywdziewał trykot Atlético Madryt. Z tym zespołem sięgnął po trofeum Ligi Europy oraz Puchar Hiszpanii.
Falcao trafił do Atlético tuż przed przyjściem Diego Simeone. Kolumbijczyka kupiono latem 2011 roku za 40 milionów euro z FC Porto, a Argentyńczyka zatrudniono kilka miesięcy później w grudniu.
Poza zespołem prowadzonym przez Diego Simeone był też związany w swojej karierze między innymi z FC Porto, Manchesterem United, AS Monaco oraz Chelsea.
Jeśli chodzi natomiast o występy w barwach Galatasaray i poprzedni sezon, to rozegrał w nim łącznie 18 meczów, a jego dorobek to dziewięć goli i dwie asysty.
Po trzech kolejkach bieżących rozgrywek Rayo Vallecano plasuje się w ligowej tabeli na dziesiątym miejscu z dorobkiem trzech punktów.