36-letni Robinho na koniec kariery postanowił jeszcze raz posmakować brazylijskiego futbolu. Zawodnik podpisał z klubem z São Paulo pięciomiesięczny kontrakt i już w środę dołączy do zespołu.
Wedle informacji LANCE!, w związku z problemami finansowymi Santosu, Robinho zgodził się na symboliczną pensję, niewiele większą od minimalnej w Brazylii, w wysokości 1500 reali brazylijskich (230 euro). Odrobi sobie to jednak w bonusach wypłacanych na zakończenie kontraktu. Jeśli rozegra 10 meczów, dostanie 300 000 reali (45 840 euro), a w przypadku przekroczenia 15 spotkań - kolejne 300 000 reali. Oznacza to, że w przypadku regularnych występów za pięć miesięcy gry zarobi 601 500 reali (91 909 euro), co oczywiście i tak oznacza znaczącą obniżkę wymagań zawodnika.
Robinho z Santosem związany był od dziecka, a w dorosłej drużynie zadebiutował w 2002 roku. W 2005 roku za 24 miliony euro przeniósł się do Realu Madryt, aby po trzech latach gry na Estadio Santiago Bernabéu trafić do Manchesteru City za 43 miliony euro. Grał również dla AC Milanu, chińskiego Guangzhou Evergrande, Atlético Mineiro, Sivassporu, a jego ostatnim przystankiem był Basaksehir FK.
W sumie, dla wszystkich klubów rozegrał ponad 550 meczów, w których zdobył 146 bramek, zaliczając też 90 asyst.
Robinho od 2017 roku może grać tylko w państwach, które nie mają podpisanej umowy o ekstradycji z Włochami, gdzie został skazany za gwałt na dziewięć lat więzienia. Dlatego występował od tego czasu w Turcji i teraz wraca do ojczyzny.