Negocjacje w sprawie Belga trwają już od kilku tygodni, ale „Nerazzurri” długo zwlekali ze względu na niejasną przyszłość Mauro Icardiego. Na ten moment wiele jednak wskazuje na to, że Argentyńczyk nie odejdzie zbyt szybko, a na horyzoncie pojawiła się poważna obawa, że Juventus sprzątnie Interowi Lukaku sprzed nosa. Działacze z San Siro ani myślą do tego dopuścić.
Jak informuje Gianluca Di Marzio, do Manchesteru w najbliższych dniach uda się delegacja mediolańczyków, a niewykluczone, że na jej czele stanie sam Giuseppe Marotta. Dyrektor wykonawczy klubu oraz jego transferowy guru zamierza osobiście zająć się sprawą, by mieć pewność, że snajper trafi właśnie do Interu.
Pozostali dyrektorzy mają mu pomagać, a tak duża delegacja ma pokazać, iż to „Beneamacie” najbardziej zależy na pozyskaniu piłkarza. Cel działaczy jest bardzo konkretny - chcą oni doprowadzić do finalizacji transferu, nawet mimo tego, że w zespole nadal jest Icardi.
Operacja może nieco nadszarpnąć budżet klubu, a jeśli były kapitan zespołu ostatecznie nie odejdzie - wywołać konflikty w walce o miejsce w ataku. Inter nie chce jednak dopuścić do tego, by długie starania spełzły na niczym.
Jeśli uda się zakontraktować Lukaku, poszukiwania nowego klubu dla Icardiego będą kontynuowane. Na ten moment najpoważniejszymi kandydatami są Juventus i Napoli, choć obie ekipy widząc sytuację liczą, że snajper będzie dostępny po naprawdę okazyjne cenie, nawet około 40 milionów euro.