Reprezentant Włoch w czerwcu był bohaterem medialnych spekulacji, bowiem przez kilka tygodni wydawało się, że zamierza zmienić otoczenie. Pojawiały się nawet konkretne przesłanki, jakoby zamierzał za wszelką cenę dołączyć do Barcelony.
Temat jego przeprowadzki na Camp Nou jednak ucichł, a pomocnik poprzestał na zmianie... agenta. W miejsce Donato Di Campliego, który często udzielał sprzecznych wypowiedzi, zatrudnił światowego giganta - Mino Raiolę. Okazuje się jednak, że skorzystanie z usług rodaka nie było motywowane doprowadzeniem do transferu.
24-latek na „Sky Italia” przekonuje bowiem, że zostaje w Paryżu na kolejny sezon i sprawa jego transferu jest zamknięta.
- Barcelona? Było coś na rzeczy, ale do sfinalizowania transakcji naprawdę wiele brakowało. Inne rozmowy nie miały miejsca.
- Podjąłem decyzję, że zostaję i jestem z niej zadowolony. Przyjście Neymara nie miało na to wpływu. Wyboru dokonałem wcześniej, nie mając świadomości, że możemy go sprowadzić.