Saga związana z potencjalnym zakażeniem czeskiego napastnika trwa właściwie od początku miesiąca, a konkretniej od 2 listopada. Wtedy to Legia wygrała na wyjeździe z Wartą Poznań w stosunku 3-0.
Pewnie nie byłoby w tym nic nadzwyczajnego, gdyby nie fakt, że Czech w przerwie zgłosił trenerowi, iż stracił węch i smak oraz to, że nie czuje się najlepiej. Natychmiast odizolowano go od reszty zespołu.
Dzień po meczu zawodnik został poddany badaniu, które dało wynik ujemny. Mimo to pozostał w odosobnieniu. Trzy dni później, a konkretnie 6 listopada test powtórzono. Tym razem rezultat był niejednoznaczny.
Mimo to piłkarz udał się do Pragi na zgrupowanie reprezentacji Czech. Tam zostało przeprowadzone kolejne badanie, które określono mianem negatywnego, więc napastnik został dopuszczony do treningów.
24 godziny później Czesi ponownie zostali poddani testom, tym razem przez wzgląd na zbliżający się mecz z Niemcami. Wtedy to okazało się, że napastnik jest zakażony COVID-19.
Pekhart nie wystąpił zatem w meczu z naszymi zachodnimi sąsiadami i pozostał w Lipsku, a w czwartek poddano go kolejnemu badaniu. To z kolei dało wynik negatywny.
Dziś czeka go jeszcze jeden test. Jeśli on również będzie ujemny, zawodnik dołączy do kolegów, którzy przygotowują się do starć z Izraelem i Słowacją.
***
Wyniki testów Tomáša Pekharta na obecność COVID-19:
3 listopada: negatywny,
6 listopada: niejednoznaczny,
9 listopada: negatywny,
10 listopada: pozytywny,
12 listopada: negatywny,
13 listopada: oczekiwanie na wynik.
AKTUALIZACJA: Pekhart uzyskał negatywny wynik na obecność koronawirusa i będzie mógł wystąpić w spotkaniu Ligi Narodów przeciwko Izraelowi.