- Odpowiem na to, gdy otrzymam oficjalną decyzję. W tej chwili jesteśmy niewinni, dopóki zarzuty nie zostaną udowodnione. Wiem, że ludzie tego chcą, czuję to. Teraz czekamy na wydanie ostatecznej decyzji, a wtedy przyjdziemy tutaj i wszystko wyjaśnimy – zapewnił 52-letni Hiszpan.
- Absolutnie nie będę się zastanawiał nad swoją przyszłością, kiedy będę miał wybór między grą w Premier League i w League One. Jeśli znajdziemy się w League One, mam większe szanse na pozostanie, niż gdybyśmy występowali w Lidze Mistrzów.
- Z tym, o co ludzie nas oskarżają, całkowicie się nie zgadzamy. Będziemy się bronić i po zapadnięciu wyroku pojawię się tu by reprezentować mój klub. Nie zapoznałem się dokładnie ze sprawą Evertonu, ale wiem od prawników Manchesteru City, że to zupełnie odmienne przypadki.
W związku z ostatnią decyzją władz Premier League o nałożeniu kary dziesięciu ujemnych punktów na Everton za naruszenie zasad Finansowego Fair Play pojawiła się groźba sankcji wobec „The Citiziens”, w tym degradacji do niższej ligi.
W lutym bieżącego roku Manchesterowi City postawiono bowiem 115 zarzutów dotyczących nieprawidłowości w umowach sponsorskich i kontraktach piłkarzy z lat 2009-2018.