Wszystko wskazuje na to, że przygoda Gabończyka z Arsenalem dobiega końca, wciąż nie wiadomo jednak, jaki kierunek wybierze zawodnik. Na stole pojawiła się oferta ze strony saudyjskiego Al-Nassr, które chce dokonać wypożyczenia z opcją wykupu za osiem milionów euro. Nie oznacza to jednak wcale, że piłkarz opuści Europę już teraz.
Jak informuje Sky Sports, jego usługami nadal interesuje się na poważnie pięć europejskich ekip. Mowa tu o AC Milanie, Juventusie, Paris Saint-Germain, Olympique'u Marsylia oraz Sevilli. Wszystkie z nich zatrwożyły się jednak w związku z ostatnimi doniesieniami z Afryki.
32-latek został odesłany do domu z Pucharu Narodów Afryki ze względu na zarażenie się koronawirusem SARS-CoV-2. Przechorował on COVID-19 i po wstępnych badaniach pojawiła się obawa, iż uszkodzone został serce piłkarza. On sam spieszy jednak z wyjaśnieniami, uspokajając potencjalnych nabywców.
„Wróciłem do Londynu, by wykonać kilka dodatkowych badań” - napisał na swoim koncie na Instagramie.
„Cieszę się, że mogę ogłosić, że z moim sercem wszystko jest absolutnie w porządku, jestem całkowicie zdrowy! Bardzo dziękuję za wszystkie wiadomości z ostatnich dni, a teraz wracam do treningów”.
Arsenal nie odpowiedział jeszcze na propozycję Saudyjczyków, lecz poważnie ją rozważa, zwłaszcza, że menedżer Mikel Arteta nie widzi dla napastnika miejsca w swoich składzie. W najbliższych dniach europejskie kluby będą musiały znaleźć sposób, by przebić propozycję Al-Nassr, co nie jest takie łatwe biorąc pod uwagę wysokie zarobki Gabończyka.