Zeszłoroczna letnia kampania transferowa „Rossonerich” obfitowała w wiele emocji, a nowi właściciele klubu nie szczędzili pieniędzy, pozwalając sobie nawet na wykorzystywanie kosztownych okazji jak sprowadzenie Leonardo Bonucciego. Ostatecznie wydali na rynku ponad 200 milionów euro, co później sprowadziło na nich kłopoty finansowe. Zimą mediolańczycy zupełnie wycofali się z rynku, ale nie oznacza to, że podobnie będzie po sezonie.
Dyrektorzy z San Siro chcą przygotować zespół do kolejnych rozgrywek i już teraz przeczesują rynek w poszukiwaniu zawodników. Ich pierwszy wybór padł na piłkarza Sampdorii - Ivana Strinicia. Gianluca Di Marzio informuje, że „Diavolo” nie zamierzają czekać do lata. By mieć pewność, że transakcja zakończy się powodzeniem, rozmowy zostały już rozpoczęte.
Kontrakt lewego obrońcy wygasa wraz końcem czerwca tego roku, ale włoski dziennikarz twierdzi, że władze Milanu postanowiły być fair wobec genueńczyków i od razu poinformowali ich o zainteresowaniu. W ostatnich dniach 18-krotni mistrzowie Włoch rozpoczęli rozmowy z samym zawodnikiem. Te jak na razie mają przebiegać dobrze i wiele wskazuje na to, że 30-latek dołączy do „Rossonerich”.
Strinić zebrał już doświadczenie z włoskich boisk, na których występuje od 2015 roku. Wtedy to przeniósł się z Dnipro Dniepropietrowsk do Napoli, z którego w zeszłym roku trafił do Sampdorii. Do tej pory w rozgrywkach Serie A rozegrał 40 spotkań.
W ostatnim czasie Milan radzi sobie nieco lepiej. Podopieczni Gennaro Gattuso notują serię siedmiu meczów bez porażki, na co składają się trzy zwycięstwa i jeden awans po dogrywce w Pucharze Włoch w starciu z Interem. Mediolańczycy zajmują ósme miejsce w tabeli ze stratą trzech punktów do pozycji dającej możliwość gry w europejskich pucharach.