Juniorski reprezentant Polski wdarł się przebojem do wyjściowego składu łódzkiego zespołu. Najpierw pomógł mu wywalczyć awans do Ekstraklasy i następnie zaliczył kilka bardzo udanych występów w najwyższej klasie.
Co prawda zachował w niej tylko jedno czyste konto w szesnastu występach i przepuścił aż 31 bramek, ale pozostawił po sobie bardzo dobre wrażenie. Gdyby nie on, to zapewne beniaminek rodzimej elity straciłby o kilkanaście goli więcej i mógłby już właściwie zapomnieć o wywalczeniu utrzymania.
Z tego też powodu Aleksander Bobek trafił na radary nie tylko silniejszych polskich drużyn, ale także zagranicznych ekip. Mają one obecnie większe szanse na jego pozyskanie, o czym świadczą informacje pojawiające się w mediach oraz słowa wypowiedziane przez samego trenera Piotra Stokowca.
- Każdy polski klub pracuje na to, żeby transferować młodych zawodników. Klub musi funkcjonować dzięki dofinansowaniu i ja to rozumiem. Póki co żadnego konkretu za Bobka nie ma, ale faktycznie duże zainteresowanie jego osobą jest - przyznał szkoleniowiec w rozmowie z Kamilem Kobielskim z Meczyki.pl.
Nie podchodzę do tego zbyt emocjonalnie. Cieszę się, że mogę dalej rozwijać tego chłopaka. To jego premierowy sezon w Ekstraklasie, pewna sinusoida, ale myślę, że końcówka była niezła w jego wykonaniu. Ma ogromne możliwości, więc liczę się z tym, że transfer może zostać sfinalizowany - kontynuował.
- Według mojej wiedzy jest 60 do 40 na to, że transfer dojdzie do skutku. Myślę, że klub chciałby to spuentować, bo uwolniłoby to środku na kolejne ruchy - zakończył.
19-letni bramkarz znajduje się w kręgu zainteresowań Kopenhagi, FC Nantes oraz Cagliari Calcio. Z tej trójki największą chęć do jego przejęcia przejawia zespół z Włoch.
Bobek jest związany z ŁKS-em Łódź do połowy 2025 roku. W obowiązującej umowie znajduje się też zapis umożliwiający jej przedłużenie o dodatkowe dwanaście miesięcy.