Doświadczony obrońca zrezygnował z gry dla „Biało-Czerwonych” po udziale w Mistrzostwach Świata w 2018 roku, ale przed listopadowymi spotkaniami kończącymi zmagania w kwalifikacjach Euro 2020 otrzymał ofertę ze strony władz krajowego związku o możliwość powrotu do kadry na pożegnalny mecz w jego wykonaniu w narodowych barwach.
34-latek z uwagi na zapewniony awans Polski do głównej fazy turnieju postanowił przystać na wystosowaną propozycję i 19 listopada pojawi się po raz ostatni na PGE Narodowym w roli reprezentanta naszego kraju.
Ten jednorazowy powrót w wykonaniu Piszczka rozpoczął fale spekulacji na temat jego możliwego powrotu do kadry na dłuższy czas, który objąłby swoim zasięgiem udział „Biało-Czerwonych” w przyszłorocznych Mistrzostwach Europy.
Sam zainteresowany postanowił jednoznacznie uciąć te pogłoski i potwierdził, że spotkanie przeciwko Słowenii będzie jego ostatnim w koszulce z orłem na piersi.
- Bardzo się cieszę, że dojdzie do takiego wydarzenia. Po meczu z Bayernem będę miał chwilę czasu na to, żeby zastanowić się nad pożegnalnym występem - powiedział Piszczek w rozmowie z Mateuszem Borkiem po pojedynku w Lidze Mistrzów z Interem Mediolan (0:2).
- Powrót do kadry na stałe? Myślę, że na pewno nie będzie takiej sytuacji - dodał 65-krotny reprezentant Polski, który razem z drużyna narodową brał udział trzykrotnie w Mistrzostwach Europy (2008, 2012, 2016) i raz w Mistrzostwach Świata (2018).