Mistrz Świata z 2014 roku żegna się z Vissel Kobe i wrócił już do Kolonii, gdzie zajmuje się sprawami prywatnymi. W międzyczasie toczy się jednak zacięty bój o jego usługi. Ciekawymi ofertami próbują go skusić takie kluby jak Monterrey, Chicago Fire czy Flamengo, a na straconej pozycji nie jest również Górnik Zabrze. Teraz „Górnicy” mają jednak kolejnego konkurenta.
Wymienione wyżej zespoły chcą przekonać Podolskiego spełniając jego wymagania finansowe, które są poza zasięgiem zabrzan (około pięć milionów dolarów rocznie). Górnik nie rezygnuje jednak, a negocjacje są oficjalnie prowadzone. Sam piłkarz nieraz powtarzał, że chciałby kiedyś zagrać w Zabrzu, ale kibice tegoż klubu wciąż muszą czekać, czy napastnik ponownie nie odłoży swojej decyzji w czasie. Tym razem może to być spowodowane staraniami 1. FC Köln.
- Mój kontrakt w Japonii jest już oficjalnie zakończony. Teraz będę rozglądał się za tym, co wydarzy się dalej - zaczął Podolski w rozmowie z „RTL”. Piłkarz został zapytany, czy byłby chętny na ewentualny powrót do Kolonii i ponowne spróbowanie swoich sił w Bundeslidze.
- Z pewnością dojdzie do spotkania z działaczami Kolonii, wymienimy się pomysłami. To, czy wrócę tu jako piłkarz, również dopiero się okaże.
- Prawie we wszystkich wiadomościach widzę: „Poldi, wróć do nas”. Wiele razy powtarzałem, że chciałbym rozwijać ten klub. Wciąż mam na głowie wiele spraw biznesowych, głównie tu, w Kolonii. Mam tu swój browar, knajpy z kebabem, lodziarnie, sklepy z ubraniami i fundację, której również poświęcam dużo czasu. Wciąż mam tu zatem parę rzeczy do zrobienie po zakończeniu kariery. Gra dla Köln? Aktualnie jestem bardzo spokojny, ale i otwarty na to.