28-letni zawodnik był od pewnego czasu łączony z opuszczeniem szeregów polskiego zespołu. Początkowo zakładano, że nastąpi to po zakończeniu obecnych rozgrywek, kiedy to wygaśnięciu uległoby obowiązujące go porozumienie z Górnikiem.
Ostatnio ten stan rzeczy uległ zmianie po tym, jak w mediach pojawiły się doniesienia o drużynie gotowej aktywować klauzulę odstępnego widniejącą w jego kontrakcie i opiewającej na 650 tysięcy euro.
Najpierw spekulowano, że Jesús Jiménez przeniesie się do Meksyku, ale teraz wszystko na to wskazuje, że trafi ostatecznie do Kanady i będzie występował w Major League Soccer w barwach Toronto FC.
Trener Jan Urban przyznał w rozmowie z Goal.pl, że odejście Hiszpana jest już w zasadzie przesądzone, ale sam nie zdradził nazwy nowego klubu swojego dotychczasowego podopiecznego.
- Nie ukrywam, że Jesus praktycznie odszedł z Górnika. Do spełnienia zostały jedynie formalności, a te sprowadzają się do prostej rzeczy – zapłacenia klauzuli odstępnego. Wiedzieliśmy, że Jesús jest w takiej sytuacji. Ja liczyłem się z jego odejściem latem i było blisko, by to nastąpiło. Wtedy udało się go zatrzymać, natomiast nie spodziewałem się, że ktoś zapłaci klauzulę odstępnego, gdy do końca kontraktu zostało raptem kilka miesięcy. W meczu ze Stalą Mielec najprawdopodobniej już nie zagra - powiedział szkoleniowiec.
28-letni napastnik trafił do ekipy z Zabrza z CF Talavera w lipcu 2018 roku. W trwającym sezonie strzelił dziewięć goli oraz zanotował cztery asysty w 21 rozegranych meczach.