Doświadczony skrzydłowy nie mógł zaliczyć pierwszej części kończącego się sezonu do udanych w swoim wykonaniu. Już w spotkaniu otwierającym rywalizację w LOTTO Ekstraklasie przeciwko Jagiellonii Białystok (1:1) zobaczył czerwoną kartkę po bezmyślnym i brutalnym faulu na Arvydasie Novikovasie, za który został potem jeszcze dodatkowo zdyskwalifikowany na aż jedenaście spotkań.
Nieco później jego sytuacja uległa jeszcze pogorszeniu po tym, jak wykazał się niesubordynacją na jednym z treningów i za karę został zesłany do rezerw.
34-letni zawodnik nie widząc dla siebie większych szans na grę w barwach „Biało-Zielonych” w obecnych rozgrywkach postanowił zimą skorzystać z propozycji Wisły Kraków i przeniósł się do ekipy z województwa małopolskiego na zasadzie wypożyczenia.
Sławomir Peszko z uwagi na olbrzymie problemy „Białej Gwiazdy” nie miał większych kłopotów z wywalczeniem sobie miejsca w wyjściowym składzie i w dotychczas rozegranych czternastu meczach prezentował się bardzo dobrze, o czym świadczy fakt, że zdobył w nich trzy gole oraz zanotował cztery asyst.
Zwyżka formy byłego reprezentanta Polski nie umknęła uwadze Piotra Stokowca, który postanowił dać mu drugą szansę.
- Jestem po rozmowie ze Sławkiem. Kulisy zachowam dla siebie, ale wróci on do nas po wypożyczeniu i będzie się z nami przygotowywał do sezonu - powiedział szkoleniowiec Lechii, który dodał także, że razem z nim do drużyny wrócą także dwaj inni wypożyczeniu gracze - Adam Chrzanowski i Rafał Kobryń.
W Gdańsku będzie świadkami nie tylko wspomnianych powrotów, ale także odejść. Klub poinformował już oficjalnie, że po ostatnim spotkaniu pożegna się z czterema zawodnika (więcej - TUTAJ).