COVID-19 skutecznie wyłączył z gry kluby z całego świata, a wznowienie zmagań wymagało wiele wysiłku nie tylko od interesariuszy związanych z futbolem, ale i krajowych oraz międzynarodowych władz. Ostatecznie cel został osiągnięty, a rozgrywki ligowe dograno do końca.
Kiedy zatem trwa przerwa od ligowej rywalizacji, w Premier League trwa burza mózgów nad ewentualnym poradzeniem sobie z drugą falą pandemii koronawirusa. Eksperci przewidują, że takowa może pojawić się już jesienią, a w Anglii nie chcą powtórki z rozrywki, gdy tak naprawdę nikt nie wiedział, jak poradzić sobie z tą sytuacją.
„London Evening Standard” podaje, że biorąc pod uwagę powyższe, trwają już prace nad opracowaniem planu awaryjnego. Według tego źródła miałby on zakładać uznanie rozgrywek za ważne w przypadku dojścia do skutku przynajmniej 19 kolejek (równo połowa).
Gdyby jednak tak się nie stało, zwycięzca oraz spadkowicze nie zostaliby wyłonieni. Idąc tym tropem, awanse do europejskich pucharów byłyby przyznawane na zasadach, które wkrótce powinna ustalić UEFA.
Powyższy pomysł ma zostać omówiony na spotkaniu klubów Premier League zaplanowanym na przyszły tydzień.
Jednocześnie dodajmy, że omawiany od kilku dni plan powrotu do trzech zmian podczas jednego meczu oraz osiemnastoosobowych kadr został już oficjalnie zaakceptowany i tym samym od przyszłego sezonu wejdzie on w życie.