Kariera 24-latka stanęła w martwym punkcie. Jego rola w Paris Saint-Germain ogranicza się jedynie do treningów i korzystania z możliwości, jakie dają obiekty sportowe mistrzów Francji. W dalszym ciągu nie znalazł jednak nowego pracodawcy, a jego umowa z paryżanami traci ważność już po zakończeniu bieżącego sezonu.
Środkowy pomocnik poszedł na wojnę z władzami klubu i tę wojnę przegrał. Jego los mógł być zupełnie inny, gdyby jego matka i zarazem agentka zapoznała się z warunkami umowy zaproponowanymi przez Barcelonę. Tymczasem zwlekała, w międzyczasie szukając innego miejsca dla swojego syna, który nie chciał spędzić reszty sezonu na trybunach.
To właśnie obawa przed brakiem gry oddaliła go od transferu na Camp Nou. Od tego czasu rozmawiał on z wieloma klubami, ale porozumienie nigdy nie zostało wypracowane. Klan Adriena Rabiota, jak mówią we Francji, chce umowy gwarantującej zawodnikowi pensję na poziomie 10 milionów euro, a ponadto 15 milionów euro za sam podpis.
Nie tak dawno pojawiły się informacje, jakoby sześciokrotny reprezentant „Trójkolorowych” miał negocjować z Realem Madryt. Tymczasem Paris United przekazało, że jego transfer został wykluczony przez Zinédine’a Zidane’a. Powód? 24-latek nie odpowiada profilowi, którego poszukują „Królewscy”. Hiszpanom zależy na angażu o wiele bardziej kreatywnego gracza, jak np. Paul Pogba czy Christian Eriksen.
Jeśli wierzyć mediom znad Sekwany, Real Madryt jest kolejnym klubem, który zrezygnował z jego transferu. Przypomnijmy, że podobnie postąpiły Barcelona, Bayern Monachium i Juventus.