Brazylijczyk przez osiem sezonów był liderem nie tylko defensywy paryskiej ekipy, ale i całego zespołu. Nie dziwi zatem fakt, że gdy stoper opuścił Paryż, wszyscy zaczęli odczuwać pustkę. Tę wypełnić może zawodnik „Nerazzurrich”.
25-latek miał niepodważalne miejsce w podstawowych składzie zespołu przed przybyciem Antonio Conte do Mediolanu. Włoch także początkowo stawiał na 33-krotnego reprezentanta Słowacji, lecz gdy sezon wkroczył w decydujący moment, defensor został odstawiony na boczny tor. Wielu zauważało wówczas, że gra w systemie z trzema środkowymi obrońcami mu zdecydowanie nie służy.
- Škriniar jest piłkarzem, w którego zainwestowaliśmy trzy lata temu. Radzi sobie bardzo dobrze i do tej pory nie rozpoczęliśmy żadnych rozmów z klubami, które chciałyby go pozyskać – mówił na początku września Piero Ausilio, dyrektor sportowy Interu.
To ostatnie zdanie według Nicolò Schiry jest już nieaktualne. Włoski dziennikarz uważa bowiem, że Paris Saint-Germain właśnie rozpoczęło negocjacje z mediolańczykami, a w imieniu Francuzów prowadzi je Marcelo Simonian. Argentyński agent znajduje się na Półwyspie Apenińskim, próbując wypracować konsensus w sprawie transferu.
Mimo że to dopiero początkowy etap pertraktacji, mistrz Francji jest dobrej myśli. Świadczy o tym fakt, że dla Milana Škriniara przygotowano już kontrakt ważny do 30 czerwca 2025 roku, w ramach którego miałby inkasować sześć milionów euro za każdy sezon spędzony na Parc des Princes.
Schira zaznacza jednocześnie, że „Nerazzurri” za swojego stopera oczekują 60 milionów euro. Na zapłacenie takiej kwoty z pewnością nie zgodzą się paryżanie, co nie przekreśla jednak szans na dobicie targu i hitowy transfer gracza.
25-latek w koszulce Interu wystąpił jak dotąd 128 razy, notując po drodze cztery trafienia i tyle samo asyst. Jego kontrakt wygasa 30 czerwca 2023 roku.