Jakiś czas temu pojawiły się doniesienia mówiące o chęci zarobku na odejściu Francuza 180 milionów euro, ale zaraz po jego fantastycznym występie w pierwszym meczu z Barceloną cena miała pójść w górę do ponad 200 milionów euro.
Teraz, trzy miesiące przed startem okna transferowego, paryżanie przemyśleli sprawę i doszli do wniosku, że trzeba wyznaczyć taką kwotę, która zachęci inne kluby do rozmów.
Mistrz Francji musi liczyć się z tym, że sprzedaż zawodnika tej klasy nie zajmie 48 godzin. Zamiast tego włodarzy ekipy z Parc des Princes czeka żmudny proces negocjacji, który potrwa co najmniej kilka tygodni. Mając to na uwadze, zadowolą się oni sumą rzędu 120-150 milionów euro.
Celem będzie uzyskanie jak największej części pieniędzy w momencie dopięcia operacji na ostatni guzik. Wszystko po to, aby móc sprowadzić godnego następcę.
Jak informuje „Le Parisien”, wciąż nie wiadomo, na kogo miałby paść wybór. Dziennik przewiduje, że byłby to ktoś z dwójki Erling Braut Haaland-Kün Aguero, choć nie można wykluczyć innej opcji. W każdym razie chodzi o transfer gwiazdy.
W międzyczasie PSG złożyło Kylianowi Mbappé wstępną ofertę przedłużenia umowy, ale jak dotąd nie uzyskało odpowiedzi. Finalista ubiegłej edycji Ligi Mistrzów nie może dłużej czekać, dlatego przygotowuje się powoli do misji sprzedażowej. Najpoważniejszym kandydatem do kupna wydaje się Real Madryt.
22-latek w bieżącej kampanii meldował się na placu gry 36 razy. Swoją obecność zaznaczył 30 golami i 9 asystami.
***
Mbappé: Przyszłość? Najważniejsze to czuć się dobrze w danym miejscu i czerpać radość z każdego dnia