Raków Częstochowa mierzył się w poniedziałkowe popołudnie z Radomiakiem Radom. Ekipa spod Jasnej Góry przystąpiła do rywalizacji osłabiona, bo na ławce trenerskiej zabrakło Marka Papszuna.
Szkoleniowiec pojawił się jednak na trybunach i właśnie stamtąd telefonicznie instruował swoich współpracowników na temat ewentualnych roszad.
Na niewiele się to jednak zdało, bo Raków tylko zremisował z Radomiakiem Radom.
Sytuacji w tabeli to jednak nie zmieniło, bo Legia Warszawa również podzieliła się punktami z Miedzią Legnica (0-0).
Gdzie leży problem Rakowa? Na ten temat w programie „Magazyn Ekstraklasy” wypowiedział się Dawid Dobrasz.
- Coś ten Raków ma problem z kreowaniem sytuacji. Trzeba patrzeć na to szerzej - mecze z Górnikiem Łęczna i Legią Warszawa to nie wszystko - stwierdził.
- Radomiak postawił trudne warunki, bo przeszedł na trójkę z tyłu, a boki obrony również dały efekt. Postawili na pragmatyzm.
- Jeśli chodzi o Raków, to mogą sobie pluć w brodę. Nie mam wrażenia, że zremisowali ten mecz, waląc głową w mur. Podział punktów sprawiedliwy. Widzę u nich pierwszy kryzys w tym roku, bo mówimy o drużynie, od której zaczęliśmy dużo wymagać - dodał.
Raków Częstochowa kolejny mecz zagra 16 kwietnia, a wtedy zmierzy się u siebie z Widzewem Łódź.