Reprezentant Meksyku znajduje się poza kadrą meczową „Wilków” od końcówki listopada ubiegłego roku, kiedy to w trakcie meczu z Arsenalem zderzył się w polu karnym z Davidem Luizem.
Brazylijczyk otrząsnął się dość szybko po tym niefortunnym starciu w przeciwieństwie do 29-latka, który stracił przytomność na murawie.
Raúl Jiménez otrzymał natychmiastową pomoc ze strony sztabów medycznych obu zespołów i został przetransportowany do szpitala, gdzie stwierdzono u niego pękniecie kości czaszki.
Środkowy napastnik musiał poddać się operacji. Zakończyła się ona pełnym sukcesem, co pokazuje fakt, że ofensywny zawodnik wznowił już jakiś czas temu indywidualne treningi i od niedawna uczestniczy w części zajęć zespołowych w specjalnej opasce.
- W przypadku Raúla istnieje wciąż wiele znaków zapytania. Podchodzimy ostrożnie do jego stanu zdrowia. Podczas treningów musi nosić specjalną opaskę, która chroni jego czaszkę przed jakimkolwiek kontaktem. To niesamowite, co robi dziś technologia - przyznał trener Nuno Esperito Santo.
Wspomniana opaska została zaprojektowana specjalnie dla Meksykanina i ma być bardziej komfortowa dla piłkarza niż kask, w którym przed laty występował między innymi Petr Čech w Chelsea.