Latem 2018 roku było głośno na temat ewentualnego transferu środkowego pomocnika do Interu Mediolan. Wówczas sprawy w swoje ręce wziął Florentino Pérez, sternik „Królewskich”, który zaczął straszyć Włochów pozwem do FIFA. 72-latek odbył również rozmowę z samym zawodnikiem i poinformował go, że nie zezwoli mu na odejście.
W efekcie Chorwat pozostał w stolicy Hiszpanii, a już kilka miesięcy później odebrał Złotą Piłkę. Tamten sezon nie był jednak udany nie tylko dla Modricia, ale i całego Realu Madryt, dlatego obie strony rozważały zakończenie współpracy.
Ostatecznie do tego nie doszło, gdyż 34-latek nie chciał rozstawać się w takich okolicznościach. Mając to na uwadze, doświadczony gracz postanowił jeszcze raz udowodnić swoją wartość i chociaż początkowo musiał się on zadowolić jedynie rolą rezerwowego, w tej chwili jest ponownie absolutnie kluczowym piłkarzem środka pola „Los Blancos” (pięć goli i tyle samo asyst).
Pomimo tego wciąż nie wiadomo, na jaki krok Modrić zdecyduje się latem, kiedy to jego kontrakt będzie chylił się ku końcowi. Jak informuje „Marca”, jeśli tylko postanowi on zmienić klub, wówczas dyrekcja Realu Madryt zareaguje na to ściągając z wypożyczenia Martina Ødegaarda. Niewykluczone również, że na Estadio Santiago Bernabéu przybędzie jeszcze jeden pomocnik o nieco bardziej defensywnym nastawieniu (tu faworytem jest Eduardo Camavinga).
21-letni Norweg w bieżącej kampanii strzelił już siedem goli i zanotował osiem asyst. Nie może więc dziwić fakt, że Real Sociedad chciałby pozostania lewonożnego zawodnika na następny sezon. Wiele w tej kwestii będzie jednak zależało od przyszłości Luki Modricia, którego umowa wygasa 30 czerwca 2021 roku.