Boczny defensor Sportingu CP zbiera świetne recenzje, generując spore zainteresowanie na rynku transferowym. Wychowanek Girony, który zaliczył jeszcze krótki epizod w Manchesterze City, od dwóch lat broni barw stołecznego zespołu z Portugalii.
Klub z Lizbony nie chce rozstawać się z Hiszpanem, lecz zdaje sobie sprawę z sytuacji. Czołowa postać drużyny trenera Rúbena Amorima ma w kontrakcie wpisaną klauzulę opiewającą na 45 milionów euro. Nikt na Estádio José Alvalade nie chce nawet myśleć o mniejszych ofertach.
Tottenham umieścił prawego obrońcę z Don Benito na szczycie swej listy życzeń. „Koguty”, których kadra wyraźnie potrzebuje wzmocnień, złożyli już nawet pierwszą ofertę za Porro, lecz ta została od razu odrzucona. Londyńska ekipa nie zamierza jednak się poddawać, a więc można spodziewać się kolejnych propozycji.
Obecna postawa działaczy Sportingu i niepowodzenie przedstawiciela Premier League są w smak Realowi Madryt, polującego na swoją okazję.
W rzeczywistości „Królewscy” przyglądają się hiszpańskiej perełce od trzech lat. Dopiero teraz jednak zauważyli w niej odpowiedni poziom, by ta mogła wzmocnić ich kadrę.
Drużyna z Estadio Santiago Bernabeu ma zupełni inny plan na transfer Porro. Madrycki klub chce przeczekać do lata.
„AS” przekonuje, że jeśli Tottenham nie przeprowadzi zimowej operacji, to Real ruszy pełną mocą po wahadłowego latem. W czerwcu pozostaną mu dwa lata na kontrakcie, co powinno przekonać Sporting do rozstania celem jak największego zarobku.
Oczywiście, całą sytuację do góry nogami może wywrócić Manchester City, mogący wykupić 23-latka po bardzo korzystnej cenie.