Klub z Bawarii nie zdecydował się na podjęcie rozmów z Rafałem Gikiewiczem w sprawie przedłużenia z nim wygasającej umowy po tym, jak stało się jasne, że jego kontrakt nie ulegnie automatycznemu przedłużeniu poprzez rozegranie wymaganej liczby spotkań w Bundeslidze.
***
Dokąd trafi Rafał Gikiewicz? „Spośród klubów Bundesligi widzę dla niego jedno miejsce”
***
Tym samym zanosiło się na to, że naszym jedynym polskim przedstawicielem w niemieckim zespole pozostanie Robert Gumny.
Nie można jednak wykluczyć, że i jemu przyjdzie kontynuować karierę w innym miejscu od startu następnego sezonu.
Wskazują na to słowa Mateusza Borka w „Mocy Futbolu” na Kanale Sportowym o dokonaniu wyceny nominalnego prawego obrońcy, mogącego występować na każdej pozycji w linii defensywnej.
- Z tego, co się orientuje, agenci Gumnego usłyszeli kwotę od Reutera [dyrektor sportowy - przyp. red.], kwotę - byłem nią zszokowany - ośmiu milionów euro. Generalnie klub powiedział - przyniesiecie osiem milionów, proszę bardzo, droga wolna, można odjeżdżać z Augsburga, ale nie inaczej - stwierdził dziennikarz.
Ta suma rzeczywiście wydaje się dość absurdalna, ponieważ w minionych dziesięciu latach tylko dwóch zawodników opuściło ekipę z Bawarii za większą - Abdul-Rahman Baba (łącznie 26 milionów euro w 2015 roku do Chelsea) i Martin Hinteregger (dziewięć milionów euro w 2019 roku do Eintrachtu Franfkurt).
Poza tym sam reprezentant Polski nie prezentował się w ostatnich miesiącach na tyle dobrze, by jakikolwiek zespół przejawiał gotowość do wyłożenia przytoczonej kwoty.
Blisko 25-letni piłkarz trafił do Augsburga z Lecha Poznań za dwa miliony euro we wrześniu 2020 roku.
W dobiegającym końca sezonie zdobył bramkę i zanotował dwie asysty w 29 występach.
Jest on związany z obecnym pracodawcą do 30 czerwca 2025 roku.