Roberto Firmino nie przeżywa udanych chwil w Arabii Saudyjskiej. Doskonale rozpoczął przygodę w Al-Ahli, notując hat-tricka w swoim pierwszym meczu. Później nie potrafił jednak wpisać się na listę strzelców w 18 kolejnych spotkaniach.
W listopadzie spotkało go prawdziwe nieszczęście. Podczas rodzinnych wakacji na zawał serca zmarł jego ojciec.
Firmino nie czuje się ponoć szczęśliwy na Bliskim Wschodzie.
Brazylijczyk miał stworzyć zabójczy kolektyw z Riyadem Mahrezem, Allanem Saint-Maximinem, Franckiem Kessié'em czy Gabrim Veigą. Drużyna pod wodzą utalentowanego trenera, Matthiasa Jaissle'a, radzi sobie nieźle, ale to raczej nie zasługa 32-letniego napastnika.
Ben Jacobs informował niedawno, że napastnik może błyskawicznie zmienić drużynę, początkowo na zasadzie wypożyczenia. Zainteresowanie transferem czasowym wykazali przedstawiciele Al-Shabab i Al-Ettifaq.
Autor 111 bramek w barwach Liverpoolu myśli jednak nieustannie o Premier League. Jak donosi „Daily Mail”, kilku zespołom zaoferowano jego usługi.
Kandydatura weterana trafiła do biur Sheffield United i Fulham. Obydwie ekipy szukają intensywnie snajpera.
Londyńska ekipa rozstała się z Aleksandarem Mitroviciem, który również skusił na saudyjską ofertę. Sprowadzony w zamian Raúl Jiménez nie prezentuje podobnego poziomu.
Kontrakt Firmino z zespołem z Dżuddy wygasa 30 czerwca 2026 roku. Wiele wskazuje na to, że nie zostanie wypełniony.