Problemy Brazylijczyka zaczęły się w listopadzie 2017 roku, kiedy to sąd pierwszej instancji w Mediolanie skazał go na dziewięć lat pozbawienia wolności za udział w gwałcie zbiorowym. Robinho jeszcze jako piłkarz Milanu 22 stycznia 2013 roku wraz z pięcioma innymi mężczyznami miał zaatakować pod klubem 22-letnią obywatelkę Albanii, a następnie zastosować wobec niej przemoc seksualną.
Robinho nie stawił się na żadnej rozprawie i cały czas twierdzi, że jest niewinny. Na dowód tego poprzez swoich prawników odwołał się od tego wyroku i nadal pozostaje na wolności. Jego obecny klub (İstanbul Başakşehir) trafił w tym sezonie do jednej grupy w Lidze Europy z Romą, tym samym nadarzyła się okazja do powrotu na Półwysep Apeniński, z której jednak zawodnik nie skorzystał.
Oficjalnie przyczyną nieobecności byłego 99-krotnego reprezentanta „Canarinhos” w kadrze na to spotkanie są braki kondycyjne. Dodajmy, że problem ten ma również dotyczyć Gökhana Inlera oraz Martina Škrtela. Jak jednak informują „AS” oraz telewizja Sky Sport Italia, Robinho nic nie dolega, a jego absencja jest podyktowana obawą przed zatrzymaniem.
Pamiętajmy również, że wyrok ciążący na doświadczonym piłkarzu z Kraju Kawy wciąż nie jest prawomocny, zatem nie stało na przeszkodzie nic, aby dzisiaj wystąpił na Stadio Olimpico i pomógł swoim kolegom w rywalizacji z Romą (po pierwszej połowie jego zespół przegrywa 0:1).
W obecnym sezonie 35-latek wziął udział w czterech spotkaniach, także tym ostatnim, rozgrywanym w ubiegłą sobotę. Robinho w İstanbul Başakşehir występuje od piątego stycznia 2019 roku. Przez ten czas uzbierał 22 mecze okraszone czterema trafieniami i trzema kluczowymi podaniami.
Roma mecz z Turkami wygrała 4-0.