Po pierwszym meczu z „Bawarczykami” reprezentant Anglii miał mocno posiniaczony palec u stopy. 28-letni piłkarz nie wystąpił w sobotnim starciu Premier League, w którym Manchester United rozgromił na wyjeździe Newcastle United 4:0.
- Z kontuzją palca nie można zbyt wiele zrobić. Raz możesz dojść szybko do siebie, innym razem musisz dostać zastrzyk i walczyć z tym, jeśli wciąż są siniaki. Musimy się upewnić, że nie doszło do złamania. Wszystko dokładnie należy sprawdzić – powiedział David Moyes przed wyjazdem na St. James's Park.
Po spotkaniu Szkot ujawnił, że Rooney pozostał w ośrodku szkoleniowym „Czerwonych Diabłów” w Carrington i tam pracował nad dojściem do zdrowia.
- Wayne popracował na basenie i na rowerze. Robimy wszystko, by mógł w pełni wyzdrowieć. On jest niezwykle zdesperowany, by zagrać w środę i tak pewnie będzie – dodał Moyes.
Cztery lata temu miała miejsce bardzo podobna sytuacja. Manchester United w ćwierćfinale Ligi Mistrzów podejmował Bayern Monachium. W pierwszym meczu na Allianz Arena Rooney doznał kontuzji kostki. Anglik bardzo chciał zagrać w rewanżu i tak się stało, jednak w 55 minucie spotkania na Old Trafford, kulejąc opuścił murawę. Piłkarzowi „Czerwonych Diabłów” wypominano potem w kraju nieodpowiedzialność za swoje zdrowie przed mistrzostwami świata w RPA.