Reprezentant Polski zmaga się już od dłuższego czasu z problemami zdrowotnymi. Z tego też powodu opuścił pierwsze cztery zgrupowania kadry po Mistrzostwach Świata w 2018 roku i obecnie nie cieszy się zbyt dużym zaufaniem u Jerzego Brzęczka, który częściej wystawiał na jego pozycji Bartosza Bereszyńskiego lub Arkadiusza Recę.
Doświadczony defensor zdradził jakiś czas temu, że nie ma z tym żadnego problemu i jest gotowy do podjęcia rywalizacji o regularne występy w drużynie narodowej oraz znalezienie się w niej na przyszłoroczne Mistrzostwa Europy.
Niewykluczone, że 30-latek będzie musiał o to stoczyć walkę z czasem, ponieważ w końcu zdecydował się na poddanie operacji, która ma wyeliminować jego problemy z pachwiną.
- Powoli dochodzę do formy. Mam swoje problemy zdrowotne. Miałem mieć teraz operację, ale będzie ona w grudniu. Zdecydowaliśmy wspólnie z klubem, że do tego momentu dam z siebie wszystko i będę grał na tyle, na ile będę mógł - przyznał Rybus, który wcześniej wzbraniał się od zabiegu, ponieważ wstępne rokowania mówiły o tym, że może pauzować nawet kilka miesięcy.
- W przypadku zabiegu straciłbym nawet do pięciu miesięcy. A przecież zaraz mamy Euro. Poza tym w czerwcu kończy mi się kontrakt z Lokomotiwem... Nawet nie myślę o takim rozwiązaniu. Zaciskam zęby i pruję, choć bywam sfrustrowany i czasami miewam chwile załamania - powiedział obrońca w wywiadzie udzielonym WP SportoweFakty pod koniec września.
Gracz Lokomotiwu Moskwa dodał także, że jego sytuacja z ewentualnym przedłużeniem umowy z klubem nie uległa znaczącej zmianie.
- Były wstępne rozmowy, ale na razie bez konkretów - zakończył 30-latek, który w starciu z Juventusem zaliczył asystę. W sumie ma ich trzy na swoim koncie w czternastu rozegranych meczach dla rosyjskiego zespołu w tym sezonie.