Stal Mielec miała żyłkę do interesu, sprowadzając za grosze Hamulica z Litwy. Spędził on w klubie z województwa podkarpackiego udane pół roku. Na przestrzeni 17 ligowych spotkań zanotował dziewięć trafień i cztery asysty.
Taka forma wzbudziła spore zainteresowanie na rynku. W styczniu bieżącego roku Toulouse FC zapłaciła za niego około 2,5 miliona euro, czego z pewnością bardzo teraz żałuje.
23-latek prezentował się w Oksytanii bardzo źle. Sprawiał również problemy poza boiskiem. Kilkukrotnie nie stawiał się już na treningach albo przychodził na nie spóźniony. Podpadł również kibicom. Na swojego Instagrama wstawił zdjęcie, na którym ogląda film ogłaszający jego przeprowadzkę do Celticu. Oczywiście, o takim ruchu nie było mowy.
„Nie sądzę, aby Saïd Hamulic był daleki od bycia najgorszym nabytkiem Toulouse FC, a jednak ma ogromną konkurencję. Krótko mówiąc, niech odchodzi, nikt nie będzie tego żałował” - napisał kilka miesięcy temu profil EspoirsduFootball.
W końcu Bośniak opuścił francuską drużynę bez strzelenia żadnej bramki, przechodząc w ramach wypożyczenia z opcją wykupu do Vitesse.
Jak łatwo się domyśleć, holenderska przygoda nie przebiega najlepiej. Co więcej, wkrótce może się zakończyć.
Vitesse przeżywa w tym sezonie ogromne trudności i obecnie zajmuje spadkową pozycję w lidze. Hamulicnie strzelił w tym sezonie ani jednej bramki w Eredivisie, pomimo rozegrania 13 meczów. Po raz ostatni zanotował trafienie na wysokim poziomie 11 listopada... 2022 roku, gdy grał jeszcze w Stali Mielec.
Dyrektor sportowy klubu z Arnhem, Benjamin Schmedes, chce zakończyć przedwcześnie wypożyczenie, co pozwoli zaoszczędzić 200 tysięcy euro i pozyskać zimą nowego napastnika, o czym informuje „De Gelderlander”.
Oczywiście, w Toulouse również Hamulic nie zostanie hucznie przywitany. Na Stadium Municipal nikt nie wiąże z nim żadnych planów.