W ostatnim oknie transferowym West Ham otrzymał propozycję zakontraktowanie jednego z kameruńskich piłkarzy, którego tożsamość nie została ujawniona. Odpowiedzialny za transfery klubu Tony Henry odpowiedział jednak w mailu, że w drużynie „Młotów” nie ma miejsca dla graczy z Afryki.
Sprawa szybko po ujrzeniu światła dziennego została uznana za przejaw rasizmu i wzbudziła zainteresowanie walczącej z dyskryminacją w piłce nożnej organizacji „Kick It Out”. Henry zapytany przez dziennikarzy o sytuację, początkowo zaprzeczał, ale ostatecznie przyznał się do prowadzenia takiej polityki. Jednym z jego argumentów było zachowanie Diafry Sakho, który miał narzekać, gdy nie znajdował miejsca w składzie i często żądał podwyżki.
28-letni napastnik w ostatnim oknie transferowym opuścił West Ham na rzecz francuskiego Stade Rennais za 10 milionów euro. Teraz zawodnik postanowił odnieść się do szeroko opisywanej w mediach sytuacji na swoim Snapchacie.
- Oni okłamują ludzi. Udają, że jestem złym człowiekiem, ponieważ mam swój charakter. Jestem lwem, boją się mnie i teraz wszyscy przekonają się, dlaczego chciałem opuścić ten klub. Pokażę wszystkim kibicom, jaka jest prawda. Nie chcą mieć u siebie czarnych zawodników. Jeden po jednym zaczniemy ich opuszczać. Życzę powodzenia wszystkim sympatykom West Hamu. Niebawem poznamy prawdę. Wierzę w sprawiedliwość – napisał Sakho.
Aktualnie West Ham ma w swoim składzie sześciu zawodników, którzy pochodzą z krajów afrykańskich. Prawdopodobnie najlepszy z nich, Cheikhou Kouyate, opublikował w czwartek post na Instagramie z dopiskiem: „Jestem Afrykańczykiem i jestem z tego dumny”.
Zgodnie z oficjalnym oświadczeniem klubu, „Młoty” zdecydowały się już na zawieszenie Henry’ego do czasu wyjaśnienia sprawy. W tekście dodano: „West Ham United nie będzie tolerował żadnego typu dyskryminacji i rozpoczął szybkie działania w związku z poważnym charakterem przedstawionego [przez Henry’ego – przyp. red.] stanowiska”.