Wygląda na to, że dni Anglika w Dortmundzie są już policzone. Klub nie ukrywa, że w pewnym momencie nie będzie w stanie już się oprzeć napływającym ofertom, ale do sprzedaży przekonują również małe problemy zawodnika. Trener narzekał ostatnimi czasy na formę skrzydłowego, a ten był nawet ukarany za spóźnienie. Borussia Dortmund wierzy, że to chwilowe kłopoty, ale istnieje obawa, że przy potencjalnej recydywie może to źle wpływać na sytuację Niemców na rynku transferowym.
Ta na razie prezentuje się jednak całkiem dobrze. Zainteresowanie zgłaszały już takie ekipy jak Real Madryt, Manchester United, FC Barcelona czy Paris Saint-Germain, a teraz dołączy do nich kolejny silny konkurent. Według „Daily Mail” Sancho znalazł się na celowniku Liverpoolu.
„The Reds” uciekają reszcie stawki i mają coraz większe nadzieje, że po wielu latach posuchy uda im się w końcu sięgnąć po tytuł mistrza Anglii. Menedżer Jürgen Klopp zdaje sobie jednak sprawę, że na tym jego projekt się nie skończy i już myśli o dalszych planach, które pozwolą walczyć na wielu frontach także w przyszłych latach. Dostępność Sancho na rynku jest bardzo kusząco, a szkoleniowiec uważa, że Anglik świetnie pasowałby do jego zespołu.
Rywalizacja o wciąż zaledwie 19-letniego zawodnika zapowiada się bardzo interesująco. Na ten moment niemalże pewne jest, iż kwota transferu przekroczy 100 milionów funtów, a o tym, jakie cyfry zostaną wpisane po pierwszej jedynce, najprawdopodobniej zadecyduje licytacja. Borussia Dortmund czeka na taki scenariusz, chcąc jak najwięcej zarobić na graczu, którego sprowadzano za około osiem milionów.