Sardar Azmoun wybredny. Podejście z Premier League odrzucone

fot. Кирилл Венедиктов | Sport.ru
Karol Brandt
Źródło: RMC Sport

Sardar Azmoun, który kilka tygodni temu dogadał się z Olympique'em Lyon, otrzymał ofertę od Burnley. Anglicy zaproponowali 12 milionów euro, przebijając Francuzów, ale piłkarz Zenitu Sankt Petersburg odrzucił tę opcję, gdyż marzy mu się transfer do lepszego klubu - podaje RMC Sport.

10 milionów euro - brak ofert na tym poziomie, pięć milionów - to samo. Tak było do niedawna. Żadna ekipa nie chciała spełnić oczekiwań finansowych „Piterców” wobec faktu, że za kilka miesięcy umowa gracza wygasa.

W ostatnim czasie zainteresowanie napastnikiem wyraziły Olympique Lyon oraz Juventus, ale nie zamierzały płacić wspomnianych pięciu milionów euro. Tymczasem do gry wkroczyło Burnley i zaoferowało… 12 milionów.

Rosjanie oczywiście chcieli z miejsca przyjąć tę propozycję, lecz wtedy „nie” powiedział sam piłkarz.

Jak informuje RMC Sport, jest to spowodowane faktem, że o jego wolnym transferze już latem myślą AC Milan czy Bayer Leverkusen. Nie w głowie mu przeprowadzka do ostatniej ekipy w tabeli Premier League.

Wszystko zatem wskazuje na to, że Sardar Azmoun nie odejdzie z Zenitu Sankt Petersburg tej zimy. Dogra sezon w Rosji, a potem zmieni pracodawcę na zasadzie wolnego transferu. Do tego czasu liczba chętnych może tylko wzrosnąć.

Irańczyk jak dotąd wybiegał na boiska 21 razy, zdobył 10 bramek i zanotował cztery asysty. W Rosji gra od dziewięciu lat.

Zobacz również

Zobacz ostatnie transfery 23-krotny mistrz kraju rusza po Dominika Marczuka. Reprezentant Polski zagra w Lidze Mistrzów?! Carlitos opuści Astanę. „To potencjalnie atrakcyjny gracz dla mojej drużyny” Gwiazda Premier League na szczycie listy życzeń Arsenalu Erik ten Hag obejmie giganta?! Trener Manchesteru United faworytem „To wielkie marzenie trenerskie Macieja Skorży” „Jest opcja wokół klubu, która widziałaby Marka Papszuna” Dziennikarz proponuje hitowy powrót do Lecha Poznań! Mógłby zastąpić Mariusza Rumaka

Najnowsze informacje

Ekstra

Ekstra

Nasi autorzy