Stal Mielec słynie z dobrych napastników, zapracowała sobie na takie miano dzięki odpowiedniemu skautingowi. Kolejnym ze snajperów, który w drużynie „Biało-Niebieskich” odpalił, jest Iłla Szkuryn.
Były piłkarz Rakowa Częstochowa zdobył w trwającym sezonie Ekstraklasy 12 bramek i zaliczył pięć asyst, czym zwraca na siebie uwagę wielu klubów. 24-latek został nawet wyceniony przez swojego obecnego pracodawcę na dwa i pół miliona euro.
Warto też zaznaczyć, że Szkuryn do Mielca początkowo był tylko wypożyczony, jednak jego umowa z CSKA Moskwa wygasała po zakończeniu rozgrywek, co dało furtkę do negocjacji ze Stalą, aby sprowadzić go na stałe. To się udało i napastnik zza naszej wschodniej granicy podpisał kontrakt do końca przyszłego sezonu. Dlatego mielczanie mogą na nim zarobić.
Pytanie jednak, co po odejściu 24-latka? Czy na południowym wschodzie Polski pojawi się kolejny dobry napastnik? Jacek Klimek, prezes Stali Mielec uspokaja kibiców.
- Zabrzmię może trochę buńczucznie, ale uważam, że mamy dobre oko do piłkarzy. Jeżeli chodzi o odejście Iłli Szkuryna, to mamy już wytypowanego zagranicznego kandydata do zastąpienia Białorusina. Uchylę też rąbka tajemnicy, że obserwujemy napastnika jednej z ekstraklasowych drużyn, zajmującej miejsce w piątce drużyn, które aktualnie zamykają tabelę - powiedział prezes Stali Mielec w rozmowie z portalem mkszaglebie.pl.