Legenda Liverpoolu nie ukrywała po zakończeniu profesjonalnej kariery, że jej wielki marzeniem jest zasiąść w przyszłości na ławce trenerskiej ukochanego klubu w charakterze następcy Jürgena Kloppa.
Steven Gerrard rozpoczął udanie realizację swojego długoletniego planu od nabycia doświadczenia w strukturach juniorskich „The Reds”, by potem z sukcesami odpowiadać za rezultaty Rangersów.
Swoją dobrą passę wykorzystał do zaliczenia przeskoku do Premier League w charakterze menedżera Aston Villi, gdzie jednak kompletnie zawiódł i po niespełna rocznym pobycie stracił posadę.
Następnie zrobił sobie dłuższą przerwę, by ostatniego lata ulec namową ze strony Al-Ettifaq. Związał się z saudyjskim zespołem do 30 czerwca 2025 roku i doprowadził do pozyskania Jordana Hendersona, Georginio Wijnalduma, Demaraia Graya i Moussy Dembélé, którzy mieli pomóc drużynie nawiązać walkę z lokalnymi gigantami.
Na razie nie przyniosło to spodziewanego efektu. Na domiar złego pierwszy z wymienionych graczy nie zaaklimatyzował się w Arabii Saudyjskiej i znajduje się już jedną nogą w Ajaksie Amsterdam.
Zapewne Al-Ettifaq będzie dążyć do zastąpienia go nowym znanym piłkarzem z europejskich boisk. W jego realizacji główną rolę powinien odegrać Gerrard, który ugruntowuje swoją pozycję w saudyjskim klubie poprzez przystanie na warunki przedłużenia współpracy do połowy 2027 roku.
David Ornstein z „The Athletic” przekonuje, że 43-letni szkoleniowiec otrzymał zapewnienie o otrzymaniu środków na stały rozwój zespołu, co w przyszłości ma mu zagwarantować sukces w rywalizacji o mistrzostwo kraju.
W ten sposób Anglik ustabilizuje też swoją zawodową pozycję i ewentualne wywalczone trofea wykorzysta do realizacji nadrzędnego zadania w postaci przejęcia sterów nad Liverpoolem po odejściu Kloppa. Z kolei jego umowa z drużyną z Premier League obowiązuje do 30 czerwca 2026 roku.
Al-Ettifaq zajmuje obecnie bezpieczną ósmą lokatę w tabeli Saudi Pro League.