27-latek miał zostać powołany przez Luisa Enrique do drużyny narodowej na spotkania przeciwko Walii i Anglii. Na zgrupowaniu jednak się nie stawił, ponieważ narzekał na uraz i nie chciał ryzykować pogłębienia się kontuzji.
Nie byłoby w tym nic dziwnego, gdyby nie fakt, że dzień po tym, jak poinformował, że nie pomoże reprezentacji, wystąpił w barwach Athleticu w meczu derbowym przeciwko Realowi Sociedad. Jego zespół przegrał to starcie w stosunku 1-3.
Ponadto Martínez rozegrał także 45 minut w spotkaniu reprezentacji Kraju Basków przeciwko jedenastce Wenezueli. Potyczka zakończyła się zwycięstwem gospodarzy w 4:2. Do sprawy postanowiła odnieść się jedna z osób z federacji.
- Gracz powiedział, że doszło do nieporozumienia pomiędzy lekarzami. Musimy więc zapytać doktora kadry, o co konkretnie chodziło. Tę sprawę trzeba wyjaśnić, aby nie było takich ekscesów w przyszłości - powiedziało anonimowe źródło.
O komentarz został zapytany również selekcjoner Hiszpanów.
- To były derby, czyli wyjątkowy mecz zarówno dla niego, jak i dla klubu. Sztab szkoleniowy zdecydował się podjąć ryzyko pomimo jakiegoś urazu. To trochę dziwne, ale gracz ma prawo decydować o sobie - przyznał Enrique.
Sam zainteresowany powiedział, że zaistniała sytuacja to efekt nieporozumienia i nadal chce grać dla kadry „La Furia Roja”.
- Nie szukam w tej sprawie winnych, bo to mija się z celem. To tylko jakieś nieporozumienie w kwestii przekazywania informacji. Sztab medyczny Bilbao ma jednak dobry kontakt z lekarzem drużyny narodowej - zakończył Martínez.