Jednym z głównych celów na letnie okno było znalezienie konkretnego kandydata na wypełnienie środka pola. W mediach przewijało się wiele nazwisk. Ostatecznie udało się osiągnąć porozumienie z Francuzem.
Od pięciu lat Bakayoko należy do Chelsea, przechodząc z AS Monaco za 40 milionów euro. Na Stamford Bridge zawodnik jednak kompletnie się nie odnalazł, przez co rok do roku odbywa okres wypożyczenia w różnych drużynach.
Wychowanek Stade Rennais aktualnie jest związany z Milanem, gdzie został udostępniony przez „The Blues” do końca czerwca 2023 roku. Działacze z San Siro jednak poważnie rozważają zerwanie wypożyczenia, gdyż 27-latek nie przynosi większego pożytku w ekipie Stefano Piolego.
Wystarczy wspomnieć, że jednokrotny reprezentant „Trójkolorowych” zaliczył 14 spotkań, w tym tylko pięć od pierwszej minuty w minionych zmaganiach Serie A.
Szkoleniowiec Chelsea Thomas Tuchel całkowicie wykluczył Bakayoko ze swoich planów, dlatego też piłkarz próbuje znaleźć dla siebie kolejne rozwiązanie. Jednym z nich jest transfer na Stade Vélodrome. Porozumienie między nim a „Olimpijczykami” zostało zawarte, lecz na przeszkodzie do finalizacji transakcji staje nowo zatrudniony trener, Igor Tudor.
Chorwacki menedżer nie traktuje bowiem Bakayoko jako priorytetowy cel do wzmocnienia środka pomocy. 44-latek wolałby postawić na kogoś sprawdzonego, z kim miał już do czynienia podczas swojej kariery. Wśród tego grona wymieniało się ostatnio Adriena Tameze z Hellasu Verona czy też Abdülkadira Ömüra z Trabzonsporu.
Zarząd wicemistrza Francji, z prezydentem Pablo Longorią na czele, postarają się jeszcze przekonać Tudora do zmiany nastawienia w stosunku do gracza, który swoje najlepsze lata spędził właśnie na boiskach Ligue 1.
Tiémoué Bakayoko w przeszłości bronił też barw Napoli, gdzie pracował pod wodzą Gennaro Gattuso. Alternatywnym rozwiązaniem dla piłkarza jest ponowna kooperacja z tym trenerem, który rozgląda się za wzmocnieniami w Valencii.