Chodzi tu jednak o ewentualne wypożyczenie z powrotem do Evertonu po zakończenie sezonu w Major League Soccer. Australijczyk nie wykluczył takiego rozwiązania, jeśli nic przeciwko temu nie będzie miał jego nowy pracodawca, New York Red Bulls. Do ekipy Hansa Backe 33-latek przybył po ośmioletnim pobycie w drużynie „The Toffees”.
Gra w Europie po zakończeniu rozgrywek w MLS to żadna nowość. Wcześniej podobny manewr wykonywali tacy zawodnicy jak David Beckham, Robbie Keane, Landon Donovan, czy Thierry Henry. Cahill teraz skupia się co prawda na przygotowaniach z „Metros”, jednakże w wypowiedzi dla prasy nie zamknął drzwi przed powrotem do miasta Beatlesów.
- Jestem całkowicie skoncentrowany na na treningach z Red Bulls, na daniu z siebie wszystkiego w najbliższych trzech, czterech miesiącach. Związałem swoją przyszłość z Nowym Jorkiem i wypożyczenie mogłoby nie być najlepszym rozwiązaniem, ale... jeśli okaże się, że znajdę odpowiednie rozwiązanie podtrzymania formy między sezonem i w ramach treningu miałbym zagrać w jakieś liczbie spotkań, to czemu nie. Więcej będę mógł jednak powiedzieć na ten temat za kilka miesięcy, gdy będzie zbliżał się koniec rozgrywek” - oznajmił Tim Cahill.
Na sam koniec pomocnik powiedział, że nie wyobraża sobie gry w Premier League dla innego zespołu niż Everton.
Tim Cahill powróci do Evertonu?
Jeszcze na dobre Tim Cahill nie zadomowił się w Nowym Jorku, a już zaczyna przebąkiwać o powrocie do Anglii.