Przygoda Niemca na Stamford Bridge zdecydowanie nie układa się po myśli obu stron. Napastnik przenosił się tam z RB Lipsk z łatką jednego z najlepszych napastników na świecie, nie udało mu się jednak nawiązać do dawnej formy. Na domiar złego nie cieszy się szczególnie dobrymi relacjami z menedżerem Thomasem Tuchelem i otwarcie przyznał ostatnio, że przyjemniej gra mu się z reprezentacją Niemiec.
Wiele wskazuje na to, że kariera zawodnika w Chelsea powoli dobiega końca. Sport1 informuje, iż piłkarz uznał, że lepiej dla niego będzie poszukać nowego pracodawcy i nie wyklucza przy tym powrotu do ojczyzny.
Jego sytuacja szybko zaalarmowała działaczy Borussii Dortmund, którzy z chęcią zarzucą na niego sieci już w najbliższym oknie transferowym.
„Die Borussen” mogą mieć o tyle ułatwione zadanie, że zdanie Timo Wernera podziela również klub. Działacze uznali, iż bez żalu mogą oddać gracza i są gotowi na przyjęcie niższych ofert niż wydane na niego w 2020 roku ponad 50 milionów euro.
Na ten moment przeszkodą pozostaje jednak niepewna sytuacja organizacyjna w Chelsea. Ze względu na sankcje nałożone przez brytyjski rząd na Romana Abramowicza po zbrojnej inwazji Rosji na Ukrainę, klub nie może dokonywać ani przychodzących, ani wychodzących transferów.
To tymczasowo uziemia Timo Wernera w Londynie, nadzieję może jednak przynieść zmiana właściciela, która może nastąpić w optymistycznym scenariuszu nawet już w kwietniu.