Legia Warszawa pożegnała się latem z Ernesten Muçim i Bartoszem Sliszem. Miejsce tego pierwszego zastąpił w pewnym stopniu Marc Gual, który w rundzie wiosennej zanotował pięć ligowych trafień.
Więcej problemów pojawiło się w przypadku reprezentanta Polski.
Slisz odgrywał kluczową rolę w warszawskim zespole, ale zdecydował się na przeprowadzkę do Stanów Zjednoczonych, a dokładniej Atlanty United.
Zimą na Łazienkowską trafił co prawda Qëndrim Zyba, ale prezentuje on zupełnie inną charakterystykę. Druga sprawa jest taka, że Kosowianinowi na ten moment daleko do pierwszego składu.
Pewnym rozwiązaniem miał być Jurgen Çelhaka, którego wyhamowała kontuzja stawu skokowego.
Legia pracowała nad transferem i wybrała nawet odpowiedniego kandydata.
- Nie udało się wypełnić luki po Bartku Slisz. Ściągniecie zawodnika tej samej klasy w jego miejsce, jest niemożliwe. My musimy rozwijać graczy. Naturalnym kandydatem, bu go zastąpił był Celhaka, który już jesienią pokazywał się dobrej strony. Kontuzja go wyeliminowała. Zrobiliśmy też ruch w stronę zawodnika nie tak perspektywicznego, ale o podobnych umiejętnościach. Była jedna taka kandydatura, którA nam odpowiadała. Nie było możliwości ściągnięcia go zimą. Ten transfer zostanie zrealizowany w najbliższym okienku - zapewnił Jacek Zieliński na konferencji prasowej.
Wiele wskazuje na to, że wspomnianym zawodnikiem jest Claude Gonçalves.
O Portugalczyku wspominano już kilka miesięcy temu, ale temat ucichł. Wszystko jednak się zgadza. Jego kontrakt z Łudogorcem Razgrad wygasa pod koniec czerwca, co oznacza, że do Warszawy może trafić w ramach wolnego ruchu.
30-latek to piłkarz z doświadczeniem w Ligue 1 - wystąpił w 23 spotkaniach dla AC Ajaccio. Poza tym grał jeszcze w Troyes, Gil Vicente czy Tondeli. W tej kampanii klubowy kolega Jakuba Piotrowskiego zanotował 43 spotkania, bramkę i cztery asysty.