Drużyna z Londynu była uważana przed paroma miesiącami za głównego faworyta do odniesienia końcowego zwycięstwa w pierwszej edycji nowego turnieju powołanego do życia przez UEFA.
Dotychczasowe wyniki osiągane przez „Koguty” nie zapewniły im jednak na kolejkę przed końcem wywalczenia pewnego awansu do fazy pucharowej i na domiar złego mogą one finalnie pożegnać się z Ligą Konferencji Europy już po rozgrywkach grupowych.
Taki scenariusz wydaje się bardzo możliwy, ponieważ ewentualna porażka lub remis ze Stade Rennais i wygrana Vitesse z NK Mura zepchnie faworyzowany klub na trzecie miejsce w tabeli.
Gdyby tego było mało, to Tottenham przystąpi najprawdopodobniej do czwartkowego pojedynku z francuskim zespołem osłabiony brakiem kilku zawodników zakażonych koronawirusem.
O wystąpieniu pozytywnych przypadków groźnej infekcji w szeregach ekipy z Premier League poinformował Charlie Eccleshare z „The Athletic”, który przekazał, że sześciu zawodników i dwóch członków sztabu szkoleniowego otrzymało pozytywne wyniki testu.
Angielski klub nie komentuje na razie tych doniesień i czeka na rezultaty ponownie przeprowadzonych badań. Jeżeli będą one negatywne, wówczas przebadane osoby zostaną dopuszczone do czwartkowego pojedynku. Gdyby jednak okazały się ponownie pozytywne, wtedy zakażeni zostaliby odesłani na dziesięciodniową kwarantannę.
W takiej sytuacji poszczególnie piłkarze nie byliby do dyspozycji Antonio Conte nie tylko w meczu z Stade Rennais, ale i ligowych potyczkach z Brighton (12 grudnia) i Leicester City (16 grudnia).
Ponadto Tottenham musiałby wdrożyć specjalnie środki, aby zapobiec rozpowszechnieniu się koronawirusa w nadchodzącym okresie nagromadzenia się spotkań w okresie świąteczno-noworocznym.