„Czerwone Diabły” rozpoczęły sezon bardzo słabo. Po trzech kolejkach mają zaledwie dwa punkty. Na dodatek w fatalnym stylu odpadli już w drugiej rundzie Pucharu Ligi, przegrywając wysoko z trzecioligowcem.
Holenderski szkoleniowiec uważa, że gdyby taka sytuacja miała miejsce w Bayernie Monachium, zostałby od razu wezwany na dywanik.
- Mój początek w Bayernie był podobny. Różnica jest jednak taka, że tam po trzech meczach zostałem wezwany na rozmowę do Hoenessa. W Manchesterze widzą, jaka jest sytuacja, więc kupiliśmy kolejnych nowych graczy. Tutaj ludzie mnie wspierają i mają do mnie zaufanie. Takie rzeczy się odczuwa – powiedział Van Gaal.
Szkoleniowiec 20-krotnych mistrzów Anglii przyznał również, że mógł wybrać pracę w Tottenhamie, jednak odrzucił propozycję.
- Mogłem pracować w Tottenhamie, jednak praca tam byłaby łatwiejsza. Wybrałem jednak największe wyzwanie spośród wszystkich miejsc pracy w futbolu. Naprawdę chciałem dołączyć do numeru jeden w Anglii. Finansowo Tottenham nie jest tak atrakcyjny jak United.
- Czy mam się martwić gdy patrzę teraz na ligową tabelę? Dajcie spokój, to nic nie znaczy. Dopiero zaczęliśmy. Fakty są takie, że nigdy nie pozwoliłem żadnemu klubowi znaleźć się na niższych miejscach w tabeli. Wygrywałem trofea, osiągnąłem w poprzednich klubach sukcesy. To jest dokładnie to, co zrobię tutaj w United – zakończył Van Gaal.