Dotychczas sportowe sprawy sądowe trafiały do Sądu Arbitrażowego ds. Sportu (CAS), co wynikało nawet ze statutów FIFA czy UEFA. Teraz ma się to jednak zmienić, a wszystko za sprawą Sądu Apelacyjnego w Brukseli, który uznał w historycznym wyroku, że jego decyzje są niezgodne z prawem. Decyzja o rozstrzyganiu wszelkich sporów przez CAS ma naruszać art. 6 Europejskiej Konwencji Praw Człowieka oraz art. 47 Karty Praw Podstawowych Unii Europejskiej.
W konsekwencji wyroku to krajowe sądy będą miały zdecydowanie więcej do powiedzenia i będą mogły podważać decyzje CAS, nie tylko dotyczące piłki nożnej. Dotychczasowa jurysdykcja ma obowiązywać tylko w przypadku zgody wszystkich stron procesu.
„AS” relacjonuje, iż decyzja jest częścią sprawy, która toczy się od 2015 roku, a została zapoczątkowana przez belgijski klub RFC Seraing oraz inwestora Doyen Sports. Procesują się one przeciw prohibicji FIFA narzuconej na tak zwane „third party ownership”, czyli częściowe lub całościowe posiadanie karty zawodniczej piłkarzy przez podmioty trzecie, takie jak choćby firmy czy prywatni inwestorzy.
W proces zaangażowany jest prawnik Jean-Louis Dupont, który wcześniej brał udział w słynnej sprawie Bosmana. Podważone zostały również kwestie prawne związane z Finansowym Fair Play oraz zdolność organizacji sportowych do nakładania kar. Decyzji w tych sprawach można spodziewać się na początku października, kiedy odbędzie się kolejna rozprawa.
Seraing od początku koncentrowało się na unieważnieniu wyroków CAS, podważając bezstronność i niezależność sądu. Wpływ gospodarczy i polityczny na ten organ mają międzynarodowe federacje sportowe, co ma zakrzywiać wiarygodność decyzji. Ponadto fakt, iż sąd ma swoją siedzibę w Szwajcarii, nie musi on stosować się do praw Unii Europejskiej, co również zostało przedstawione w zarzucie. Sąd Apelacyjny w Brukseli przyglądał się bliżej sprawie od stycznia, a badaniu poddana została w szczególności kwestia legalności przymusu dla klubów, które musiały rozstrzygać swoje sprawy poprzez CAS.
Dziennik dodaje, że FIFA oraz UEFA najprawdopodobniej nie zdawały sobie sprawy, że proces zabrnie tak daleko. Teraz wyrok może w znacznym stopniu wpłynąć na działania obu organizacji oraz innych organów sportowych. Oskarżyciele zaznaczają, iż zmianie mogą ulec także wcześniejsze wyroki CAS, które mogą zostać podważone.
UEFA składała wniosek o zakończenie procesu, natomiast FIFA chciał skierować sprawę do Zurychu, obie próby zostały jednak odrzucone.