Brendan Rodgers stanął przed dużym problemem. Nie tak dawno musiał pogodzić się z absencją stopera Stephena Welsha, który przeszedł kilka dni temu operację. 23-latka czeka rehabilitacja.
Defensywne braki się pogłębiły.
Podstawowy zawodnik w talii irlandzkiego trenera, Cameron Carter-Vickers, zszedł z boiska w połowie ostatniego ligowego zwycięstwa nad Aberdeen. Początkowo wydawało się, że to nic poważnego, ale badania wykazały, że uszkodził ścięgno podkolanowe.
To nie koniec złych wieści. Podobny los spotkał Maika Nawrockiego.
Były piłkarz Legii Warszawa dobrze odnalazł się w nowym klubie, stając się od razu członkiem pierwszego składu. 22-latek wystąpił w ostatnim meczu Pucharu Szkocji z Kilmarnock FC, w którym niestety nabawił się kontuzji.
- To oczywiście rozczarowujące dla nas, jeśli chodzi o Camerona Cartera-Vickersa, Maika Nawrockiego i Stephena Welsha, prawdopodobnie około ośmiu tygodni. Stephen Welsh niedawno przeszedł operację, więc dobrze sobie z tym poradził. Mieliśmy nadzieję, że pozostała dwójka wróci wcześniej, ale zrobiliśmy im dodatkowe prześwietlenia, które dały im około ośmiu tygodni - oznajmił Brendan Rodgers.
Opiekun 53-krotnych mistrzów kraju nie zaprzeczył, że z tego powodu do klubu zawita nowy stoper.
- Myślę, że musimy się temu przyjrzeć, nie ma wątpliwości. Jest to obszar, w którym jesteśmy słabi. Kiedy tracisz trzech zawodników na tak długi okres czasu, a także wiedząc o liczbie meczów, które rozegramy i znaczeniu każdego z nich, to zdecydowanie jest to coś, czemu musimy się przyjrzeć.
Maik Nawrocki po transferze do drużyny z Glasgow zanotował trzy występy.
Uraz zamyka mu praktycznie furtkę do otrzymania powołania na wrześniowe mecze reprezentacji Polski.