Liverpool rozgrywa fantastyczny sezon, mimo tego, że mało osób na to stawiało. Brendan Rodgers i jego podopieczni pokazali jednak, iż trzeba się z nimi liczyć. "The Reds" oprócz tego, że zagrają w przyszłorocznej edycji Ligi Mistrzów, to są blisko zdobycia mistrzostwa Anglii. 41-letni menadżer myśli już o następnym sezonie oraz o zbliżającym się okienku transferowym, które ma być o wiele lepsze, aniżeli to ostatnie, podczas którego niektórzy piłkarze odmawiali Liverpoolowi.
- Zeszłego lata doświadczyliśmy sytuacji, w których piłkarze szanowali to, co robimy w Liverpoolu, ale nie chcieli do nas przejść, bo chceli grać na najwyższym poziomie [Liga Mistrzów]. Tego lata będzie zupełnie inaczej - mówi ukontentowany Rodgers.
Menadżer Liverpoolu otrzyma na transfery 60 milionów funtów a kolejne pięć ma przynieść sprzedaż Pepe Reiny, który prawdopodobnie na stałe przeniesie się do Neapolu. Rodgers ma wydać te pieniądze na pięciu piłkarzy - Jewhena Konoplankę z Dnipro Dniepropetrowsk, lewego obrońcę Marcosa Rojo ze Sportingu Lizbona oraz trzech Anglików: Luke'a Shawa, Adama Lallanę oraz Stevena Caulkera.
- Nasz styl gry jest rozpoznawalany. Mamy nasz sposób pracowania i grania, w którym chcieliby uczestniczyć topowi piłkarze. Dzięki temu powinniśmy ściągnąć zawodników takiego kalibru, którzy znacznie wzmocnią naszą kadrę, bo jest ona za mała. Musi być zwiększona i polepszona. Właściciele o tym wiedzą. Współpraca z nimi to coś wspaniałego - opowiada Rodgers.
Zanosi się na bardzo gorące lato na Anfield.