Wisła Kraków zapewniła sobie spadek na zaplecze Ekstraklasy już w 33. kolejce, kiedy uległa Radomiakowi Radom (2-4). Potyczka przeciwko Warcie Poznań była natomiast pożegnaniem z najwyższym szczeblem rozgrywkowym.
Tu jednak 13-krotny mistrz Polski pomimo kilku sytuacji, nie był w stanie znaleźć sposobu na dobrze dysponowaną defensywę rywala. Ostatecznie to goście wygrali spotkanie po golu Miłosza Szczepańskiego w stosunku 1-0.
Na gorąco po meczu głos na temat boiskowych wydarzeń zabrał trener Jerzy Brzęczek.
- Podsumowanie tego spotkania to jego przebieg. Przez pierwsze 25 minut powinniśmy prowadzić 3:0, ale nie potrafiliśmy wykorzystać żadnej szansy, z kolei rywal miał jedną okazję, którą wykorzystał. To pokazuje, że zabrakło nam jakości pomimo ogromu pracy, jaką włożyliśmy w tę drużynę - powiedział.
Były selekcjoner reprezentacji Polski wskazał też kluczowe momenty sezonu, które jego zdaniem przesądziły o spadku Wisły Kraków.
- Były dwa kluczowe momenty - mecz z Lechem, który moim zdaniem powinniśmy wygrać, a to na pewno dodałoby zawodnikom większej pewności siebie. Drugi taki mecz to spotkanie z Wisłą Płock, czyli porażka oraz wszystko to, co działo się wokół - dodał.
Istotna była także sytuacja, do której doszło po rywalizacji z „Nafciarzami”. Wówczas nerwy puściły Luisowi Fernándezowi, za co został zawieszony do końca sezonu.
- Gwoździem do trumny była sytuacja, kiedy Luis, czyli jeden z kluczowych zawodników, został zawieszony. Chcę jednak pokreślić, że nie zarzucam piłkarzom braku chęci, ale jest również druga strona medalu, czyli wielkość tego klubu i dodatkowe aspekty, które zawodnik grający w tych barwach powinien mieć - zakończył.