Reprezentant Belgii był jednym z najgorętszych nazwisk letniego okna transferowego. Ostatniego dnia przedsezonowych zakupów przebywał nawet w Turynie, czekając na efekt zaawansowanych negocjacji toczonych pomiędzy "Starą Damą" a Zenitem. Choć wydawało się, że strony dojdą do porozumienia, ostatecznie finalizacja transakcji nie nastąpiła.
Turyńczycy oferowali za pomocnika aż 21 milionów euro (włącznie z bonusami) oraz mieli uzgodnione warunki kontraktu z piłkarzem. Rosjanie zerwali jednak rozmowy w ostatniej chwili, co wywołało duże zaskoczenie. Witsel został więc w Sankt Petersburgu, ale nie na długo, gdyż jego umowa wygasa z końcem obecnego sezonu.
W Juventusie nie zapominają o 27-latku. W październiku dyrektor generalny Beppe Marotta oświadczył, że plany pozyskania zawodnika nie zostały porzucone i zasili on drużynę zimą lub po sezonie - w zależności od tego, czy Zenit będzie chciał rozmawiać w styczniu. Teraz swoje stanowisko przedstawił sam Witsel, który prezentuje identyczny pogląd.
- To miłe, gdy wiesz, że taki klub jak Juventus nie rezygnuje z ciebie. Nie pytam na razie, kiedy mnie sprowadzą - w styczniu czy w czerwcu - skupiam się na grze i czekam na to, co się potem wydarzy.
- Czy dołączę do Juventusu? Tak, transfer będzie miał miejsce. Jedyna niewiadoma to moment, w którym to nastąpi.