Całościowy udziałowiec dwukrotnego mistrza Brazylii w wywiadzie dla „Globo” twierdzi, że w największym kraju Ameryki Południowej szerzy się korupcja na nieprawdopodobną skalę, która zaczęła zatruwać także najwyższą klasę rozgrywek.
Jak nadmienił 58-letni amerykański biznesmen, do karkołomnych występków miało dochodzić podczas zaciętej rywalizacji o mistrzostwo kraju, kiedy w walce liczyło się kilka drużyn. Ostatecznie trofeum obroniło Palmeiras.
– Nienawiść była tak silna, że trudno było oglądać spotkania z naszym udziałem. W taki sposób nie można zdobyć mistrzostwa. W ciągu najbliższych 30 dni kibice dowiedzą się, co tak naprawdę się wydarzyło – zapowiedział Textor.
– Niech wiedzą, co o tym myślę, jednak nie mam tego zamiaru publikować w prasie, gdyż postąpiłbym nieodpowiedzialnie. Trybunał Arbitrażowy nie powinien żartować z dokonywanych manipulacji i rażących błędów sędziowskich.
– Ktoś, kto mówi, że w Brazylii nie ma korupcji, podczas gdy sędziowie narzekają na niesłowność wobec osób, które im je obiecały... Może CBF (Brazylijska Federacja Piłkarska) powinna mnie pozwać za te słowa?
– Nigdy nie oskarżałem Ednaldo [prezydenta CBF – przyp. red.] o skorumpowanie. To człowiek, który przewodniczy organizacji piłkarskiej, ale musi lepiej sobie radzić z zewnętrzną sytuacją. Ta walka toczy się od 2021 roku. Mamy dowody, że już wtedy zdarzały się błędy i manipulacje – dodał.
Textor pierwsze sygnały o swoich podejrzeniach nadawał już w grudniu.
Nowy sezon Série A startuje 13 kwietnia.