Legenda Barcelony była głównym kandydatem na następcę Ernesto Valverde. Działacze mistrza Hiszpanii udali się do Kataru, gdzie negocjowali z 39-latkiem. Nie była to zbyt komfortowa sytuacja dla władz prowadzonego przez Xaviego Al Sadd, ale przekonywały one, że będą trzymać kciuki za Hiszpana bez względu na to, jaką podejmie decyzję. Ostatecznie został on w Katarze.
- To prawda, że otrzymałem konkretną ofertę od Érica Abidala i Òscara Grau, ale jej nie zaakceptowałem. Dlaczego? Jest za wcześnie, bym podjął się trenowania Barcelony. Prowadzenie tej drużyny w przyszłości pozostaje jednak moim marzeniem.
- O wszystkim jako pierwsza dowiedziała się moja rodzina. Następnie powiedziałem o tym zawodnikom Al Sadd, którzy śledzili ten temat. Za mną skomplikowane dni, ale teraz w pełni skupiam się na pracy z nimi - przyznał Xavi, którego zespół zajmuje trzecie miejsce w tabeli katarskiej ekstraklasy.
Koniec końców Barcelona zdecydowała się zatrudnić Quique Setiéna.
- Uwielbiam jego i styl pracy, który preferuje. Mam nadzieję, że odniesie sukces - powiedział Xavi zapytany o starszego kolegę po fachu.