Były młodzieżowy reprezentant Polski może pochwalić się zaliczeniem pobytu w takich uznanych markach jak Chelsea oraz Paris Saint-Germain, gdzie nie było mu dane zasmakować rywalizacji na najwyższym poziomie lub otrzymać w dłuższej perspektywie szansy do wykazania się prezentowanymi umiejętnościami.
Z tego też powodu Marcin Bułka szukał szczęścia na wypożyczeniach z różnym skutkiem. Po tym ostatnim do OGC Nice mógł czuć się względnie usatysfakcjonowany, bo pokazał się z dobrej strony w Pucharze Francji i w nagrodę został wykupiony z drużyny z Parc des Princes za dwa miliony euro, by następnie żywić nadzieję do przejęcia pozycji numer jeden w obliczu odejścia Waltera Beníteza.
Przedstawiciele „Le Gym” nie mieli jednak w planach uczynienia z 22-latka pierwszego bramkarza i usilnie rozglądali się za nowym golkiperem, co niedawno przerodziło się w sprowadzenie Kaspera Schmeichela z Leicester City.
Polak nie przejawiał początkowo obaw związanych z koniecznością podjęcia rywalizacji z reprezentantem Danii o miejsce w składzie OGC Nice.
Teraz jednak Santi Aouna z „Foot Mercato” przekonuje, że Bułka czuje się zawiedziony i zastanawia się nad zmianą otoczenia w końcowej fazie letniego okna transferowego.
Obecnie trudno sobie wyobrazić, by władze „Le Gym” wyraziły na to zgodę, ponieważ straciłyby sprowadzonego oraz wartościowego zmiennika Schmeichela.
Bułka wystąpił w tym sezonie w jednym z czterech możliwych do rozegrania spotkań.